Gdy w swojej skrzynce znalazłem nową płytę Nightly Gale to o mały włos nie popuściłem w gacie ze szczęścia. Znam ten zespół od "The Bleeding Art", mam ich każde wydawnictwo, a ich muzyka w duszy mi gra. Nerwowo zatem wkładałem krążek do odtwarzacza, ręce się pociły, nozdrza rozdęły i wreszcie, po chwili poleciały dźwięki z głośników. Nie mogłem się pozbierać po pierwszym przesłuchaniu. Czułem się jak mała wesz rozgniatana w palcach. "Illusion Of Evil" odurzył mnie niewiarygodnie negatywnymi, posępnymi wibracjami. Ta muzyka nie powinna być słuchana przez ludzi z depresjami, bo tylko może pogłębić ich patologie. No, ale ja oczywiście urodzony eksplorator raczyłem się nowym dziełem Nightly Gale po kilka razy dziennie, a czuję, że nie odkryłem jeszcze jego wszystkich sekretów. Jestem do cna poruszony złożonością i niewiarygodnym klimatem jaki niesie ze sobą "Illusion Of Evil". Bogactwo i mnogość motywów jest prawie nie do ogarnięcia: czy będą to prawie muzułmańskie zaśpiewy w "At Your Command" czy też kosmicznie pokręcony saksofon w pieśni tytułowej, czasami poplumka sobie pianino na tle wrzasków Waldka Sagana, czy przemknie jakiś dźwięk elektro. Nad tym wszystkim ciąży piękny, ciepły i jakby zrezygnowany głos Sławka. W tej chwili jestem na kolanach i uprawiam cierpiętnictwo duchowe na dużą skalę. Bez dwóch zdań jest to najlepsze, najoryginalniejsze wydawnictwo doom metalowe jakie kiedykolwiek powstało w tym kraju. Amen.

autor: Marcin Ratajewski
Ocena: 10

Oryginał w archiwum The Wayback Machine by archive.org