Opisywanie takich płyt to czysta przyjemność. Dlaczego? Albowiem muzycy odpowiedzialni za Nightly Gale podeszli do sprawy bardzo poważnie i zadbali o to, aby recenzent miał przed sobą pełen obraz ich najnowszego dzieła. Dowodem na to są chociażby przetłumaczone liryki, a skoro już przy nich jesteśmy, to zdecydowanie polecam ich lekturę, gdyż mamy tutaj do czynienia z tekstami przemyślanymi i doskonale wpasowanymi w muzykę.
A jaką muzykę, zapytacie? Doom metal. Tylko tyle i aż tyle. Jest to jednak specyficzny doom, dość mocno "zarażony" progresją, co doskonale widać/słychać jeśli zauważymy, że Imprint to 70-minutowa opowieść zawarta w 7 rozdziałach. Co ciekawe, całość materiału, będąca dość potężnych rozmiarów, nie jest w żadnym momencie przegadana. Kompozycje pomimo dużych gabarytów, nie tyle nie nudzą, co wciągają słuchacza w głąb tej historii.
Dźwiękowy świat Nightly Gale jest krainą, w której oprócz nastrojowej, miejscami z lekka post rockowej muzyki słychać potężne i wgniatające w podłoże gitarowe riffy, doskonałe, klimatyczne partie pianina oraz świetny męski wokal. Wszystko to, zaserwowane w niemal idealnych proporcjach znajdziemy np. w utworze "In Your Fragrance". Nie razi nawet użycie automatu perkusyjnego, co jak dla mnie jest bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Na uwagę zasługuje również naprawdę "chory" klip zrealizowany do numeru "Selfish To The Bone" - zdecydowanie polecam jego obejrzenie!
Imprint można przetłumaczyć jako "ślad", i rzeczywiście, album ten pozostawia tenże w naszym umyśle dość wyraźny. To nie jest łatwa muzyka, warto jednak poświęcić jej nieco więcej czasu i spróbować przegryźć się przez to, co panowie z Nightly Gale mają nam do przekazania. Jeśli lubicie pokręcone, mroczne doom metalowe formy muzycznej ekspresji, to ten krążek jest zdecydowanie dla Was.
Opublikowano 2008 | autor: Dominik [Nehamod] | Kopia w The Wayback Machine