NIGHTLY GALE to najwspanialsza wizytówka polskiego doom metalu. Zespół istnieje przeszło 10 lat, ma na swoim koncie kilka materiałów.
Z ostatnią płytą „Illusion Of Evil” grupa powróciła po dłuższej przerwie. Na przekór nowym modom i zmianom zachodzącym w muzyce metalowej, NIGHTLY GALE jest wierny swojemu stylowi. Muzyka kapeli prawie wcale się nie zmieniła. Nadal są to długie kompozycje – wolne, głęboko emocjonalne, melancholijne, wręcz depresyjne. Plus trochę egzotyki, nowoczesnych elementów:-) i „objechanych klimatów”…
O starych nagraniach, teraźniejszości i przygotowywanym kolejnym albumie roboczo nazwanym „Imprint” opowiada Sławek – bezapelacyjny lider zespołu.

Witaj ponownie w „Atmospheric`u”! Nawiązując z Tobą kontakt po latach, nie bez przyczyny padło pytanie, czy NIGHTLY GALE nadal współpracuje z prasą podziemną. Tymczasem okazało się, że byłeś skłonny po prostu przesłać płytę do recenzji (free promo copy:-), a nie skierowałeś mnie na www w celu ściągnięcia mp3, jak to zwykły czynić młode kapele…

Witaj. Musimy się nawzajem szanować i dlatego też tak głupich pomysłów nie miewam. Poza tym współpracujemy z każdym zinem, który zaoferuje nam jakąkolwiek formę promocji. Oczywiście na naszej stronie znajdują się fragmenty utworów z „Illusion Of Evil”, jednak są one skierowane bardziej do ludzi, którzy by chcieli kupić płytę, a nie są do tego przekonani.

NIGHTLY GALE wrócił na scenę po dłuższym niebycie… Tak mi się pomyślało, że Wy jako zespół i my jako zine znajdujemy się w podobnym punkcie. Startowaliśmy w tym samym czasie, w podobnym okresie zaliczyliśmy absencję i tak samo musieliśmy od nowa zaistnieć w undergroundzie… Przypuszczam, że jedynym plusem w tej sytuacji był fakt, że nie trzeba było od podstaw prezentować ludziom zespołu, bo jak sam powiedziałeś, podziemie pamiętało o marce, jaką jest NIGHTLY GALE… Czy rzeczywiście ludzie nie pogrzebali dotąd NIGHTLY GALE?

Po wydaniu „And Jesus Wept” byliśmy bardzo zadowoleni, że taka firma jak Pagan Rec. dba o nasze interesy, jednak pomimo wcześniejszych deklaracji wycofali się z wydania drugiej płyty, co nie wpłynęło pozytywnie na nasz zespół. Cztery lata nieobecności musiały się zakończyć fatalnie i niestety tak było. Przyznam, że był długi okres totalnej ciszy, kiedy nie dostawałem żadnej poczty czy też maili. Dopiero, gdy ukazała się nowa płyta, starzy fani nas nie zawiedli i docenili naszą ciężką pracę. Obecnie jesteśmy prawie na takim etapie jak na początku działalności, czyli dużo robimy sami i korzystamy z pomocy ludzi, z którymi współpracowaliśmy wcześniej. Jedyna różnica polega na tym, że obecnie jest łatwiej i muzykę nagrywa się na tłoczone płyty CD za rozsądną cenę, a nie na taśmy.

Czy drugi raz popełniłbyś ten sam błąd, jeśli chodzi o przerwę w działalności? Co porabiałeś w międzyczasie? Czy przez ten okres byłeś na bieżąco w muzyce i pilnie obserwowałeś, co się dzieje u „konkurencji” :), kupowałeś płyty itp.? Czy nie przeraziła Cię sytuacja na dzisiejszej scenie? To, jak bardzo się ona zmieniła wszedłszy w erę komputeryzacji i internetu? Wiesz, chodzi mi o nowe środki łączności, dotąd nieznane formy promocji itp…

Nigdy nie popełnimy takiego błędu drugi raz; trzeba być cały czas w ruchu i przypominać ludziom o swoim istnieniu. Jeśli się zrobi tak jak my, to się zaczyna całą zabawę od początku i cała twoja praca idzie na marne. W międzyczasie nie robiłem prawie nic związanego z zespołem, więc nie będzie żadnych sensacji. Konkurencja ponoć nie śpi, jednak dla nas to nieistotne, bo liczy się tylko to, co sami robimy. Na pewno te zespoły, które chciałem usłyszeć, znalazły się w moim odtwarzaczu, a fakt szerszego użycia elektronicznych środków przekazu bardzo mnie ucieszył. Dzięki internetowi promocja jest teraz o wiele łatwiejsza niż jeszcze kilka lat temu, a powszechny fakt nielegalnego ściągania muzy nie razi mnie tak jak innych.

NIGHTLY GALE przeszło długą drogę… Zaczynaliście 10 lat temu demówką „Dream Of Dark Hour”, wkrótce później święciliście triumfy pamiętną taśmą „The Bleeding Art” (wydaną przez Ceremony Rec.), następnie nagrywaliście co dwa lata („And Jezus Wept…” i „Erotica”), aż wreszcie, po jeszcze dłuższej przerwie, w chwili gdy wszyscy już myśleli, że Twój zespół nie istnieje, wydaliście „Illusion Of Evil”… Czy, z perspektywy tych wszystkich doświadczeń, czujecie się jak debiutanci?:-)

„Illusion Of Evil” jest naszym drugim CD, ale biorąc pod uwagę tak długi rozbrat z muzyką, faktycznie można się poczuć jak debiutant. Oczywiście nie mamy z tego powodu żadnych kompleksów, bo znamy wartość naszej muzyki i wiemy, że biorąc tylko pod uwagę nasz kraj jesteśmy zespołem wyjątkowym. Jednak zawsze jest dużo pracy przed nami i na pewno nie będziemy się opieprzać.

Moim zdaniem „Illusion Of Evil” to album bardzo w stylu NIGHTLY GALE, utrzymany w kanonie rasowego doom metalu. Wypełniony długimi kompozycjami, z wolną perkusją, płaczliwym wokalem… Jak to się dzieje, że przez tyle lat jesteście wierni temu gatunkowi? Przecież dzisiaj jest to muzyka niemodna, zapomniana, a nawet wyśmiewana :-(…

Ja już o tym wielokrotnie mówiłem, że nie czytamy recenzji i nie śledzimy, w jakim kierunku idzie scena w naszym kraju, czy też w jakimkolwiek innym. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli odejść od konwencji, którą już prawie 11 lat temu wymyśliliśmy i na pewno pomimo jakichkolwiek nacisków się nie zmienimy. Gramy w naszym przekonaniu jedyny słuszny gatunek, w którym potrzeba czegoś więcej od napierdalania z przesterem i groźnym wokalem na przodzie. Growlem śpiewałem w DISINTEGRATION przez kilka lat, a dopiero prawdziwym wyzwaniem było dla mnie robienie czystych wokali. Czasami śmiejemy się z tematów, których nie znamy, ponieważ jesteśmy w większości przypadków ignorantami. Trzeba się uczyć szacunku do wielu rzeczy, więc może za 10 lat będzie inaczej.

W muzyce NIGHTLY GALE pojawiły się jednak nowe, nowoczesne elementy… W jakimś wywiadzie stwierdziłeś, że nie bardzo leży Ci używanie sampli, a te zawarte na „Illusion Of Evil”, w Twoim odczuciu, są i tak zbyt rozbudowane i ogólnie jest ich za dużo… Jeśli tak uważasz, to musi paść pytanie – kto jest ich pomysłodawcą i dlaczego znalazły się one na płycie?!? Chyba nie chciałeś się w ten sposób przypodobać młodocianej publiczności?:-) Właściwie wiele innych zespołów (niekoniecznie z tego samego nurtu metalu) postąpiło podobnie, więc co sądzisz o tego typu eksperymentach?

Miałem na myśli sample wokalne, których Jarek użył w pierwszym utworze i to tyle. Cała reszta jest naszym świadomym wyborem i nie mam wrażenia, że czegoś jest za dużo. Jak już wcześniej wspomniałem, nie patrzymy na innych i nie sugerujemy się modą, więc tego typu rozważania są bezsensowne. Jeśli coś dobrze brzmi, to się znajdzie na nagraniach NIGHTLY GALE, ale na pewno nie będzie żadnych zagrań pod publiczkę.

Jakby jednak nie było, elektronika nadaje jakiegoś tam charakteru nowej muzyce NIGHTLY GALE i sprawia, że doom metal w Waszym wykonaniu jest zaskakujący czy też ciekawszy. Równocześnie kombinujesz z przesterowanym wokalem… I dodatkowo urozmaicacie utwory przy użyciu innych, nietypowych dla metalu instrumentów, więc przyznać trzeba, że nie obce są Wam poszukiwania nowych dróg ekspresji…

Lubimy eksperymentować i to jest chyba najbardziej fajną sprawą w tej muzyce. Nie ma granic, których nie można przekroczyć, a każdy element zazwyczaj pasuje do tej układanki. Oczywiście zawsze trzeba szukać nowych środków wyrazu, więc nuda nam nie grozi, jednak nie wyobrażam sobie nas grających coś lekkiego. NIGHTLY GALE zawsze będzie się różnić od wszystkich innych zespołów, bo szukanie dziwnych dźwięków przemawia do nas lepiej niż klepanie w kółko tego samego. Od „Erotica” nie mieliśmy materiału, który by był podobny do poprzednika, więc jestem spokojny o naszą przyszłość.

Intrygujący na „Illusion Of Evil” jest przede wszystkim saksofon, który doskonale się wkomponowuje… Bo o ile partii fortepianu można się było spodziewać, o tyle ten ww. instrument mógł być zaskoczeniem… A jakich nowości możemy się spodziewać po kolejnych sesjach nagraniowych? Skrzypce są już raczej oklepane w doom metalu:-)…

Można się spodziewać wszystkiego, nawet skrzypiec i kobiecych wokali, jeśli najdzie nas taka potrzeba. Tak naprawdę to nie mam bladego pojęcia, jak się zakończą prace nad trzecią płytą, więc nie ma sensu w chwili obecnej zakładać, że coś podobnego się stanie. Nadal myślimy o nowych instrumentach, więc dopiero efekt końcowy odpowie na te pytania.

Popraw mnie, jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że „Illusion Of Evil” to wspaniały prezent dla starych fanów NIGHTLY GALE i ogólnie doom metalu. Stworzyliście bowiem album, który – poza pewnymi elementami – w 95%-tach silnie nawiązuje do Waszych dawnych dokonań i jest oparty na klasycznych wzorcach tego gatunku. Stąd moje pytanie – czy obserwujesz dużą liczbę nowych / młodych słuchaczy zainteresowanych / zafascynowanych Waszą twórczością?

Doom metal jest gatunkiem, który działa na nasze emocje, a jako stary fan tej muzyki lubię, gdy gramy muzykę, która mi się podoba. Każdy, kto myśli podobnie, znajdzie w NIGHTLY GALE bratnią duszę i o niej nie zapomni. Choć nie zgodzę się do końca z tym, że jesteśmy klasycznym przykładem nowoczesnego wykorzystania starych wzorców, to nie zmieni to faktu, że z braku innych przykładów możemy być postrzegani również w ten sposób. Ciężko jest się domyśleć, jaki wiek prezentują nasi słuchacze, więc nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Większość naszych słuchaczy to ludzie, którzy wcześniej się z naszą twórczością spotkali, ale są również nowi fani, którzy później sięgają po nasze starsze nagrania.

„Illusion Of Evil” wydaliście własnym sumptem, a dystrybucji płyty podjął Arek z Foreshadow Prod.? Orientujesz się, jak wyglądają jego działania w tym zakresie? Tzn. jako że Aruzz ściśle współpracuje z wieloma firmami z zagranicy, zakładam, że jakaś cześć nakładu musi wychodzić poza nasz kraj…? Jak więc oceniasz jego wkład w rozpowszechnianie / promowanie „Illusion Of Evil” i ogólnie jego pracę, bo chyba robi fajne rzeczy? A swoją drogą, to dużo poszło kopii „Illusion Of Evil” na Allegro?:-)

Generalnie nasza współpraca z Foreshadow miała na celu promocję NIGHTLY GALE głównie poza granicami kraju. Na odpowiedź, jak Aruzz się z tego wywiązał, jest chyba jeszcze za wcześnie, jednak na razie jestem zadowolony. Na Allegro poszło ok. 50 płyt, więc to żadna rewelacja. Na chwilę obecną najwięcej sprzedała dla nas Fonografika, ponieważ ma ogólnopolski zasięg.

Pytam o popyt na „Illusion Of Evil” także w tym kontekście, iż – o ile mi wiadomo – kaseta „The Bleeding Art” lepiej sprzedawała się zagranicą niż w kraju. Czy to prawda? Jeśli tak, to aż boję się pomyśleć, kto kupuje teraz „Illusion Of Evil”…? Czy aż tak źle jest z Polakami? Przecież jesteśmy dość wrażliwym, emocjonalnym narodem…?

Nie znam takich statystyk, ale biorąc pod uwagę to, że w naszym kraju niezmiennie króluje brutalne granie, mogło tak być w istocie. Widocznie lubimy słuchać w kółko tego samego np. o sławetnym remisie z Anglią i 50 kapelach death metalowych, które grają jak VADER itp. Jak byłem młodszy, to się przejmowałem tego typu sprawami, ale teraz nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Każdy słucha tego, co mu się podoba, więc jeśli będziemy mieli tylko 10 fanów, to dla mnie też będzie ok.

Bez wątpienia muzyka NIGHTLY GALE nie jest dla każdego. Cechą charakterystyczną Waszej twórczości są długie, rozbudowane, często kilkunastominutowe utwory. Tak się składa, że ja uwielbiam taką muzykę, ale – nie oszukujmy się – nie dla wszystkich jest to strawna, akceptowalna forma. Jak się czujesz tworząc muzykę dla elity?:-) Dumny jesteś z fanów NIGHTLY GALE, że kochają tak trudną muzykę?:-)

Rzadko mam okazję powiedzieć, że jestem dumny z tego, że ludzie nas słuchający należą do elity w tym kraju, więc panie i panowie wielkie dzięki WAM za to. Kochamy takie granie i to nie ulegnie zmianie, 10-ciominutowce są ok., jeśli masz coś ciekawego do zagrania. Poza jednym przypadkiem, nie trawię np. funeral doomu, ponieważ nie wnosi nic ciekawego do gatunku poza długością utworów. Taki kultowy dla wielu SCEPTICISM to tragedia, której nie da się w żaden racjonalny sposób zrozumieć, a w jednej recenzji przeczytałem nawet, że pałker gra niekonwencjonalnie i zajebiście. Gówno prawda, facet nie trafia z tempem i tak naprawdę nie umie na tym instrumencie grać i choćbym nie wiadomo jak naciągał swoją miłość do doom metalu, to nie zmieni to faktu jak gówniana jest ta kapela.

Pomówmy chwilę o tekstach Waszych utworów i filozofii życia…:-) Co Cię inspiruje do komponowania, pisania? Jakie emocje, jakie uczucia? Słuchając muzyki NIGHTLY GALE można pomyśleć, że tylko negatywne zdarzenia i przemyślenia, a nie uwierzę, że Twoje życie jest tak smutne i pesymistyczne… Nie kusiło Cię, żeby nagrać płytę o rzeczach radosnych?:-) No chyba, że Śląsk – tam, gdzie mieszkasz, tak ponuro Cię nastraja?

Generalnie jestem szczęśliwym facetem i drażni mnie całe to sztuczne wciskanie ludziom pomysłów, jaką fikcją jest nasza muza. Gramy muzę prosto z naszych serc, jestem jej fanem, więc mniej więcej czuję się podobnie do ludzi nas słuchających i nie dorabiam do tego żadnej poronionej ideologii. Jak jesteś zadowolony to ok, a jak cię dołuje to też ok, jak jej nienawidzisz, to już nie mój problem. Jesteśmy Ślązakami, kochamy ten region i choć nie jestem tak zawzięty jak Baskowie, to na pewno zawsze zagłosuję za naszą autonomią, bo bez reszty kraju nasz region byłby jednym z najsilniejszych ekonomicznie w Europie. Oczywiście nie zapominajmy, że Śląsk to również część Czech i Niemiec, jednak mi to w żaden sposób nie przeszkadza. Już jutro mógłbym zrzec się polskiego obywatelstwa, by zostawić za sobą kilkanaście lat pierdolenia o dopłacaniu np. do górnictwa. Tak naprawdę górnik zarobi do 2 tysięcy na rękę, a płaci największe składki ubezpieczeniowe w naszym kraju. Również z kopalni są odprowadzane największe w Polsce podatki. Czasami śmiech nas zabija, jak reszta kraju na nas narzeka, zjedź raz na dół kopalni, by się przekonać jak zajebiście się żyje ze swojej pracy na Śląsku.

Przypominam sobie, że wymowie „The Bleeding Art” towarzyszyła „etykietka” (być może wymyślona przez Was samych?), iż jest to muzyka dla samobójców… Chcę Cię zapytać o samounicestwienie… Według Ciebie samobójstwo to ucieczka czy akt odwagi? I jaką wartość w dzisiejszych czasach ma życie ludzkie? W obliczu bezsensownych morderstw czy wypadków samochodowych?

Termin „samobójczy doom metal” wymyślił Pagan, by lepiej sprzedać „And Jesus Wept” [niemniej podobne określenie na pewno pojawiło się już wcześniej, przy „The Bleeding Art”! – red], a my sami wolimy używać terminu „eksperymentalny”. My gramy muzykę, która ma poruszyć serca, by efekt haju był wywołany bez substancji nielegalnych. Nigdy ich nie używaliśmy, by mieć z tego powodu problemy, więc dla nas hajem jest muzyka. Nie popieram samobójstwa, nie jestem przeciw i nie jestem w opozycji, ponieważ mnie to nie dotyczy. Słabi psychicznie ludzie i tak odpadną z rywalizacji o życie choćbyś nie wiadomo jak się starał. Są ludzie, w których chęć śmierci jest większa niż życia, sam widziałem efekt takiej chęci na własne oczy. W naszych czasach życie na pewno nie jest łatwe jednak NIGHTLY GALE nie jest za to w jakikolwiek sposób odpowiedzialne poprzez muzykę i teksty.

Myślisz, że muzyka może mieć taką siłę i moc twórczą, aby kogoś umocnić i np. odwieść od tych samobójczych myśli? Czy dla Ciebie proces tworzenia i grania tak smutnej muzyki to rodzaj katharsis? Oczyszczasz się z negatywnych emocji i na co dzień możesz normalnie funkcjonować?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, a po takich pytaniach wypadałoby mieć w ekipie jakiegoś psychologa, który by każdemu tłumaczył, co miałem na myśli pisząc dany tekst. Lubimy grać w ten sposób i choć nie ma to nic wspólnego z naszym codziennym życiem, to w pewien sposób może tłumaczyć, że się podświadomie czegoś obawiamy. Ciężko jest zrozumieć siebie, a co dopiero drugą osobę.

Przy okazji wydania „The Bleeding Art”, w wywiadzie dla naszego „Atmospheric`a”, wypowiedziałeś się bardzo krytycznie o kobietach („pudełko na spermę”). Pamiętam, że wówczas – jako młodą dziewczynę – zniesmaczyło mnie to cholernie i w ogóle uznałam Cię za głupiego fiuta:-). Podejrzewam, że powodem takiej opinii mogło być zranione uczucie lub też po prostu jakaś baba wywinęła Ci niezły numer…? Co o tym myślisz teraz? Jesteś już przecież dojrzałym mężczyzną, który wiele przeżył i niejedno łono smakował:-)… Jak to więc jest z tymi kobietami i miłością?

Wtedy, kiedy pisałem o pudełkach na spermę, miałem lekkiego doła; przyznaję byłem fiutem. Miłość jest ślepa – chciałbym być czasem ślepy i jej nie widzieć.

No ja myślę, że z Twoim uwielbieniem dla kobiet nie jest aż tak źle, skoro nagrałeś taki materiał jak „Erotica” z okładką z nagą niewiastą. O czym są teksty z tego wydawnictwa?

„Angelicę Burns” podpaliłem i szczułem psami, ponieważ była niewierną dziwką, a w „Dark River Of The Herat” starałem się pokazać, jak zakłamani są katolicy ze swoją wiarą. W tym przypadku okładka mogła być trochę myląca.

Właśnie, „Erotica” i „And Jezus Wept…”… Wydaje mi się, że te materiały spotkały się z umiarkowanym odzewem w podziemiu, choć mieliście pozytywne recenzje i trochę wywiadów. NIGHTLY GALE chyba nie był wtedy u szczytu sławy… A może się mylę? Jakie masz wspomnienia z tamtego okresu?

Chyba było dokładnie na odwrót. Z tego co pamiętam, to „Erotica” była materiałem przełomowym, dzięki któremu mieliśmy debiut CD. „And Jezus Wept” jest do dziś w pewien sposób nowatorski i jest dobrym przykładem dla ludzi, którzy twierdzą że doom metal umiera. Moje wspomnienia z tego okresu to właśnie wzrost zainteresowania NIGHTLY GALE, więc nie wiem skąd to pytanie [subiektywne wrażenie… – red]. Wcześniej nas tylko porównywano do wielkich zespołów tego gatunku, a właśnie od „Erotica” nastąpił nowy rozdział w naszej historii, kiedy to mówiło się już tylko o nas, bez porównywania na siłę do innych zespołów.

Od początku istnienia grupy jesteś głównodowodzącym NIGHTLY GALE. W dodatku najchętniej pracujesz w duecie + osoby towarzyszące w studiu. Z czego to wynika? Proza życia typu brak odpowiednich muzyków do współpracy, czy też po prostu jesteś prawdziwym liderem, lubisz dominować i sam o wszystkim decydować, a dodatkowe osoby nie są Ci potrzebne? A może jeszcze inaczej? W końcu nie uwierzę, że taka muzyka, jaką gra NIGHTLY GALE, z wykorzystaniem wielu instrumentów spoza metalowego kanonu, nie potrzebuje personalnego wsparcia…

Na pewno nie jestem łatwy w obsłudze codziennej i dlatego też zawsze ciężko mi było zebrać odpowiednią ilościowo grupę ludzi uwielbiającą doom. Na „Erotica” było już nas czterech i myślałem, że tak zajebistej ekipy już nigdy w tym zespole nie będzie. Stało się inaczej i z różnych przyczyn zostało nas dwóch. Jednak bez strat na muzyce, ponieważ tylko ja i Jarek byliśmy za nią odpowiedzialni. Przy okazji robienia nowej płyty Radek Daszkiewicz, który robił sesyjnie piana na „Illusion Of Evil” został na stałe w NIGHTLY GALE i dzięki niemu powstał jeden duży tekst i kilka zakręconych dźwięków. Obecnie jest nas trzech i każdy wnosi coś istotnego i swojego do muzyki grupy. Jest to optymalny skład i na pewno już nie zmieni. Jako zespół typowo studyjny nie potrzebujemy wielu ludzi do kreowania muzyki, ale do instrumentów typu saksofon jesteśmy skazani na muzyków sesyjnych.

Na przestrzeni lat współpracowałeś z muzykami sesyjnymi. Według jakiego klucza ich dobierasz? Jak to się stało, że Waldek (znany wcześniej z własnego projektu DUNKELHEIT), który wielokrotnie wspomagał wokalnie NIGHTLY GALE, nigdy nie był stałym członkiem zespołu? Nie przyjaźnicie się? Spotykacie się tylko podczas sesji?

Waler od „Erotica” był stałym członkiem NIGHTLY GALE, naszym kumplem i przyjacielem. Niestety były zawsze jakieś problemy, z którymi radziliśmy sobie lepiej lub gorzej. Po nagraniu „Illusion Of Evil” zakończyliśmy z nim współpracę, ponieważ nie potrafiliśmy się już dogadać. Ciężko jest wymagać od kogokolwiek zaangażowania, a zwłaszcza jeśli dana osoba nie lubi tego co robi, a pomimo tego uważa się za kluczową postać w zespole. Wprawdzie dowiedziałem się tego już po jego usunięciu, jednak zdziwiony jestem do dziś. Niedawno jego znajomy mi powiedział, że jest zaskoczony tym, że my gramy nadal, bo Waler twierdził, że bez niego NIGHTLY GALE nie mogłoby istnieć. Smutne to jest, bo nigdy nie miał nic do powiedzenia, jeśli chodzi o muzykę, a jego partie wokalne były ściśle aranżowane przez nas.

Powiedz, na jakiej płaszczyźnie współpracujecie z Radkiem, czyli jakie zadania ma ów osobnik w NIGHTLY GALE itd.? Wiem, że na następnym, przygotowywanym materiale ma się on zaprezentować w jeszcze większym stopniu niż to miało miejsce na „Illusion Of Evil”…

Od początku pracy nad nową płytą mówiłem mu, że zrobimy coś fajnego i tak też się stało. Naprawdę propozycja stałej współpracy z nami jest dla NIGHTLY GALE wielką sprawą. Przez ostatnie kilka lat poznałem jego możliwości i wiem, że jego udział w naszym zespole będzie bardzo zauważalny.

Czy NIGHTLY GALE grał kiedykolwiek koncerty? Zważywszy na specyfikę składu zespołu, możecie nie występować na żywo. Nie żałujesz tego? Nie brakuje Wam kontaktu z żywą publicznością, tej adrenaliny?

Nigdy nie graliśmy na żywo i faktycznie jest to wielki minus naszej działalności, jednak już się do tego przyzwyczaiłem. Na pewno promocja poprzez granie koncertów byłaby większa, jednak niestety nie mamy na to czasu. Praktycznie od początku wiedziałem, że NIGHTLY GALE to będzie studyjny projekt i nawet fakt zorganizowania przez nas choćby jednego koncertu (co bierzemy pod uwagę) niewiele zmieni.

Znasz płytę „Sadness” rosyjskiego BLACK FOREST? Pierwszy utwór, „Revival” (trwający prawie 10 minut) brzmi jak NIGHTLY GALE z „The Bleeding Art”… Czy to możliwe, żeby taka grupa wzorował się na Was? A może to tylko zbieg okoliczności? Bo ta łatwo grać monumentalny, depresyjny, ociężały doom metal?:-)

Nie znam tego zespołu, więc się nie wypowiem. Granie doom metalu tak, by był interesujący i nie zabijał słuchacza nudą po pierwszym kawałku, nie jest łatwe. Poza tym ciężko wypowiadać się samemu, bo pewnie są przypadki, że według niektórych słuchaczy i z naszej muzyki potrafi wiać nudą.

Skoro już rozmawiamy o innych zespołach… Wydaje mi się, że spotkaliśmy się wiele lat temu na koncercie w Knurowie, na którym grał m.in. ESQARIAL. Powiedziałeś wówczas, że lubisz tę grupę, co bardzo mnie zdziwiło, gdyż był to okres „Amorphous” czyli rasowego death metalu… A kogo dzisiaj wyróżniłbyś na polskiej scenie?

Jak jestem na procentach to mówię różne pierdoły i nie jestem wiarygodny pod każdym możliwym względem. Nie mam bladego pojęcia o naszej scenie metalowej, a jestem najbardziej zaangażowaną osobą w kapeli. Tak jak już mówiłem, nie interesujemy się bieżącymi sprawami i koncentrujemy się tylko nad nowymi kompozycjami.

Przygotowujecie kolejny materiał… Opowiedz coś o najnowszych utworach, a jako że zapewne jesteście już po pierwszych nagraniach, zdradź kilka ciekawostek z przebiegu sesji nagraniowej… Co spowodowało, że zdecydowaliście się nagrywać na raty, wpierw rejestrując muzykę, a w drugim terminie partie wokalne?

Podobnie zrobiliśmy przy „Illusion Of Evil”, więc tym razem zastosowaliśmy podobny scenariusz. Nagrywamy wtedy, kiedy mamy czas; niestety jest go niewiele, więc jesteśmy zmuszeni do podzielenia etapów nagrywania. Mamy skończoną muzykę, a od początku stycznia zaczynamy wokale i pozostałe instrumenty. Całość będzie trwać 70 minut i będzie to 7 utworów bez przerw, ubranych w jeden długi tekst.

Na nowej płycie po raz pierwszy nie będziesz odpowiedzialny za warstwę tekstową. Wiem, że niespecjalnie za tym przepadałeś…:-) W związku z tym, jakie rewolucje nastąpią na tej płaszczyźnie oprócz tego, że wszystkie liryki, niczym u King`a Diamond`a (i nie tylko:-), będą się układały w spójną, zwartą opowieść o… [na to pytanie odpowiada Radek – red.].

…o życiu i miłości oraz nieżyciu:-). Jak każdy, kto chce realizować się twórczo i mieć szczęście prezentować swoje pomysły, chciałbym pozostawić miejsce dla interpretacji odbiorców naszego projektu. Mam nadzieję, że po wysłuchaniu niepowtarzalnych klimatów NIGHTLY GALE większość słuchaczy znajdzie czas i ochotę na zgłębienie się w lekturę. Właśnie dlatego zamiast streszczenia, pozwolę sobie dokonać krótkiej charakterystyki bohatera owego opowiadania… To jeszcze młody człowiek, posiadający już rodzinę i jeszcze pracę – z tego wniosek, że akcja toczy się w Polsce:-). To człowiek ze skłonnościami do filozofowania, cały czas szuka odpowiedzi na pytania, których szczęśliwi i prości ludzie raczej nie zadają. Świat, w którym żyje, nie pomaga mu w szukaniu odpowiedzi, a kolorowy telewizor potwierdza, że rozsądek kompletnie wyblakł. Dom, który stworzył, to jego azyl, przebywając w nim zapomina o swoich rozterkach i jest szczęśliwy bez swoich pytań. To postać, która w miłości szuka przede wszystkim akceptacji i bezpieczeństwa, niestety zostaje pozbawiony tych wartości zbyt gwałtownie…

Zdecydowaliście, że kolejną płytę także wydacie sami. Nie pytam, dlaczego, gdyż już mnie to nie dziwi, że doświadczone kapele nie mogą w Polsce liczyć na wsparcie poważnej wytwórni :-(. W końcu na takiej muzyce zapewne nie da się zarobić…? Czy jednak będziecie szukać kogoś, kto by przynajmniej pomógł Wam w promocji i dystrybucji? Czy też po przeżyciach związanych z incydentem z Eastside dacie sobie siana i sami się wszystkim zajmiecie?

Po nagraniu nowej płyty chcemy ją wysłać tylko w dwa miejsca. Jedno to znana zagraniczna wytwórnia specjalizująca się w doom metalu, a druga to krajowy wydawca. Jeśli się nie uda, to płyta pojawi się na wiosnę 2007 jako nasza produkcja, wspomagana przez firmy dystrybucyjne.

Aha, w tym miejscu mam małą prośbę – może najnowszy album będzie mieć ładniejszą okładkę niż ostatnio, hę?:-)

Jasne, będą na niej tylko nagie panienki, a we wkładce ich adresy. Na poważnie, to będzie przygotowany projekt graficzny, który mam nadzieję będzie czymś ciekawym. Chcemy by okładka była powiązana z resztą wkładki i oczywiście nawiązywała ściśle do tekstów oraz muzyki, jednak z drugiej strony dla nas ważniejsza jest muzyka i to na niej koncentrujemy się najbardziej.

W wywiadzie do „mHouse Magazine” stwierdziłeś, że nowa muzyka jest zamknięciem pewnego etapu w istnieniu NIGHTLY GALE. Czy mam przez to rozumieć, że na premierowym wydawnictwie możemy się spodziewać czegoś zgoła innego niż dotychczas? Masz może już jakieś wizje odnośnie tej nieco dalszej przyszłości zespołu?

Chcieliśmy, aby nowe elementy, które na nim się pojawiły, brzmiały jak my z różnych okresów, a jednocześnie bardziej nowocześnie. Wydaje nam się, że cel został osiągnięty i będzie to kawał świetnej muzy. Dla niektórych minusem może być brak wrzasków, choć po przeczytaniu niektórych wypowiedzi słuchaczy wnioskuję, że to raczej nie powinno być tragicznie. Poza tym ja stale się rozwijam i mam kilka fajnych pomysłów na wokale, więc ich zróżnicowanie powinno być zadowalające dla wszystkich.

Ok, to chyba wszystko. Dzięki za wywiad! Mam nadzieję, że NIGHTLY GALE na dobre powrócił na scenę…? Pamiętaj, że w „Atmospheric`u” (patrz nazwa:-) zawsze znajdzie się ciepła przystań dla NIGHTLY GALE! Polecamy się na przyszłość:-).

Wielkie dzięki za wywiad i wsparcie. Zachęcam do zapoznania się z naszą płytą „Illusion Of Emil” oraz zapraszam na stronę internetową po jej fragmenty [a redakcja „Atmospheric`a” zaprasza do kupna albumu! – red].

Oryginał w Atmospheric #13 | Autorzy: Kasia, Paweł