Marcin Pągowski/doom.metal.pl: Zacznijmy od początków zespołu jak to się stało, że postanowiłeś zebrać ludzi i zacząć tworzyć muzykę? 

Sławomir Pyrzyk/Nightly Gale: W grudniu 1994 ja i Damian Hellwing zakładamy ten projekt, chcieliśmy grać ciężko i wolno, a w magnetofonach leciał "Towards The Sinister","Lost Paradise" i następne nagrania Angoli. W tym okresie przychylniejszym okiem patrzyłem na wszelkiego rodzaju klimatyczną muzę nie koniecznie powiązaną z metalem. Byłem zafascynowany spokojną muzyką pełną emocji, melodii, a zarazem ciężką i zakręconą. Po 10 latach istnienia NG moja gusta muzycznie się nie zmieniły. 

Wasze pierwsze dema dość mocno różnią się stylistyką od tego, co tworzycie obecnie. Jakie fascynacje muzyczne mieliście w czasie, gdy je nagrywaliście?

Już wspomniałem o MDB i PL, oczywiście Anathema, Thy Grief Eternal, The Cure, Enya, Candlemass, Black Sabbath i Katatonia również wywarły na naszej muzyce swoje piętno. Na koniec dodam UNHOLY, kapelę której najwięcej słuchałem przed nagraniem pierwszej płyty. Przyznam że nadal jest to mój numer 1. 

Pewnie wszyscy Cię o to pytają, ale ja także nie mogę wytrzymać. Skąd się wzięła nazwa zespołu? I jak ona się ma do Nightingales i Night In Gales? 

Nazwę wymyślił Grzegorz Sobolewski w styczniu 1996 roku. W tym okresie nikt z nas nie słyszał że istnieją zespoły których nazwa jest bardzo podobna do naszej. Wszystko niejako wypłynęło po pierwszych recenzjach "Dream Of Dark Hour", ale postanowiliśmy nic nie zmieniać. Nasza nazwa oznacza "nocny porwisty wiatr", a tamte mają coś wspólnego ze nocnymi słowikami lub coś w tym guście. 

"...And Jesus Wept" jest albumem, dzięki któremu staliście się znani w domowym światku i na którym wypracowaliście już swój własny, niepowtarzalny styl. Jak wyglądała praca nad tym albumem? 

Przede wszystkim Studio Combo w którym nagrywaliśmy ten materiał było gówniane straszliwie. Jarek, by ten materiał brzmiał dobrze spędził w nim kilka miesięcy. Jedynymi plusami była niska cena oraz to że przychodziliśmy kiedy się nam podobało i graliśmy tak długo aż skończymy ten materiał co nie było złym układem biorąc pod uwagę gównianość tego miejsca. "Studio" było w piwnicy, a na parterze jest knajpa więc było gdzie wylewać za kołnierz. Poznałem tam kilku fajnych ludzi co procentuje do dziś, pomagają nam w kwestiach sprzętowych i jako muzycy sesyjni. 

Dlaczego zrezygnowaliście ze współpracy z Pagan records? Czy to z powodu niewystarczającej, moim zdaniem, promocji, bądź co bądź, trudnego w odbiorze "...And Jesus Wept"? 

Raczej Pagan zrezygnował z nas. Wysłaliśmy im płytkę bez wokali i saksofonu by pokazać nad czym pracujemy i że jest już coś zrobione (wtedy Pagan jeszcze był zainteresowany jej wydaniem), ale chyba po miesiącu napisali że rezygnują. Szkoda że zrobili to nie słysząc efektu finalnego. Reasumując Pagan dał nam szansę na pierwszy CD i jesteśmy im za to wdzięczni, a że muzyka na nim była trudna, oryginalna czy też niekomercyjna (właściwe wybrać) to sorry ale gramy doom i taki ma on być! Żadnego pitolenia, by się lepiej sprzedawało. 

"Illusion of Evil" jest konsekwentnym rozwinięciem patentów znanych z poprzedniego albumu. Czy jest to stylistyka, przy której zatrzymacie się teraz na jakiś czas, czy jednak znów chcecie szukać znów czegoś nowego na miarę And Jesus Wept? 

Podoba mi się obecna forma co zarazem nie oznacza że już tak zostanie, więc pojawią się nowe instrumenty i klimaty obce generalnie muzyce metalowej. Ciężkie i chore jak tylko się da, smutne i maksymalnie wolne granie z elektroniką w tle to chcemy robić i tego można się po nas spodziewać w przyszłości. Z materiału który już jest mogę dodać że jest trochę więcej klimatów psychodelicznych niż kiedykolwiek, ale tak na prawdę po nagraniu wokali będzie można powiedzieć coś więcej. 

Ostatni album wydaliście sami, bez niczyjej pomocy. Nie myśleliście, żeby spróbować go wydać pod szyldem jakiejś wyspecjalizowanej wytwórni, jak choćby znany z powolnego grania fiński Firedoom Records? 

Nie! Płyta wreszcie jest i nasi fani chyba są z niej zadowoleni, gdybyśmy szukali jeszcze wydawcy to przerwa pomiędzy płytami mogłaby być jeszcze dłuższa. Teraz mamy czas by to zrobić, być może uda nam się kogoś zainteresować naszą muzyką i wyda nam trzecią płytę. Zobaczymy co przyniesie ten rok, generalnie wiem że dużo pracy jest jeszcze do zrobienia, a dzięki osobą takim jak Ty będzie to łatwiejsze. 

W porównaniu do "...And Jesus Wept" na ostatnim krążku partie perkusji są zbudowane oszczędniej i cofnięte nieco bardziej w tło. Czy to celowy zabieg, czy po prostu tak wyszło samo? 

Nie wiem co rozumiesz przez cofnięte w tło, bo dla mnie perkusja brzmi bardzo dobrze. Generalnie całe lata świetlne dzieli te dwie produkcje pod każdym względem. Aranżacyjnie perkusja to fakt jest prostsza i tak chcieliśmy, ale sam materiał jest też wolniejszy więc nie było sensu łupać do przodu i wymyślać coś na siłę. 

Czy Nightly Gale planuje jakiekolwiek występy na żywo? Jak wiesz zapewne, po wypowiedziach na naszym forum, chętnych by Was zobaczyć na scenie znalazło by się na pewno wielu. 

Bardzo bym chciał to zrobić choć raz jedyny i nie powiem że jest to nierealne. Na pewno sam nie chciałbym żeby ludzie widzieli 2 kolesi z laptopem pod pachą bo sam bym takiego czegoś nie chciał oglądać. Nasi znajomi zaoferowali pomoc na scenie przynajmniej jeśli chodzi o bass i klawisze, ale jeśli do tego dojdzie to nie wcześniej jak po nagraniu 3 płyty. 

Z jakiego powodu Waldemar Sagan nie jest już członkiem zespołu, a jedynie udziela się gościnnie na ostatnim albumie? Czy planujecie ewentualnie jakiś nabór na jego miejsce? 

Są sprawy o których się nie mówi i tak jest w tym przypadku. NG to teraz duet i raczej nic się nie zmieni, a gdy zajdzie potrzeba do nagrywania wrzasków kogoś zaprosimy. 

Co było przyczyną tak długiej przerwy między and Jesus Wept a Illusion of Evil? Czy szykujecie obecnie może jakiś nowy materiał? 

Muszę się przyznać że straciłem w pewnym okresie apetyt na granie Jarek był zagoniony robotą w dwóch studiach co było dobrym pretekstem by nic nie robić. Jednak w 10 dni 2003 roku zrobiliśmy muzykę, później na spokojnie napisałem teksty i chyba w marcu 2004 nagraliśmy to w HH Poland. Wokale zrobiliśmy na jesieni 2005, a miksy na miesiąc przed wysłaniem płyty do tłoczni. Przyznam że końcówka roku dała nam kopa, chęć do zrobienia czegoś nowego i teraz 10 stycznia mamy już 6 nowych utworów ponad 50 minut muzyki. Najprawdopodobniej zrobimy jeszcze jeden utwór, napiszemy teksty i zapewniam Cię że nie będzie to trwało 4 lata. Na jesieni materiał będzie już nagrany!!!

Za pozwolenie na skopiowanie wywiadu dziękuję Marcinowi (doom.metal.pl)